19 listopad 2008
No nareszcie udało mi sie wejść na bloga,coś dziś szwankuje,albo ja mam totalnego pecha.
Wczoraj uszyłam dwie wsypy na kołdry bo stare wołały o wymiane a dziś walczyłam z
przekładaniem pierza.Wygladałam po tym jak czarownica a w domu też walały sie jakieś piórka
choć operacje "piórko" przeprowadziłam na dworze.
I wszystko było nawet znośnie do momentu zaszycia otworów-moja maszyna zastrajkowała.
Najpierw buczenie,pózniej dziwne zapaszki i w końcu siwy dymek-padł silnik.
Fakt miał troszke latek-ale akurat teraz?Wrrr.........
A robótkowo dłubie gwiazdki-najwyższa pora,jak usztywnie to zrobie zdjęcia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz