28 czerwiec 2010
Al,Iza,Elzunia501,Przemku-dziękuje za przemiłe słowa
Dośka-kurka masz racje prawdziwy Meksyk-ha ha zrobiłam powtórke.A zamiast spać przy paskudnej pogodzie proponuje dopoalacza-kawke i troche koloru- pomaga
Mam znów zaległości blogowe-wstyd.Ale niestety musiałam nadrobić stracony czas przez tą paskudną pogode.Ogród nie chciał czerkać.Po tych deszczach wszystko rosło jak na przyspieszonym pokazie slajdów,a najlepiej oczywiście chwasty i trawa.Powinnam biegać z haczką w jednej ręce a kosiarką w drugiej.Kilka zleceń wiosennych też się przesuneło i zaczeło mi brakować czasu.
Ale mam nadzieje że już wyszłam na prostą,zresztą nareszcie wakacje i przynajmniej z grubsza będzie można zaplanować co nieco bardziej.Chyba z tej okazji ciesze się bardziej niz mój syn.
Coś tam wydziargałm ale pokaże jutro-dziś pochwale sie wieszczkami.
Wczoraj byliśmy na chrzcinach małej Amelki,siostrzyczki mojego chrześniaka i dla niej zamiast kwiatów zrobiłam wieszaczek.A coby brat nie był rozczarowany że prezenty są tylko dla siostry więc i on też dostał swój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz