9 wrzesień 2010
Tereso,Motylku-dziekuje za pochwały
Agnieszko-dziękuje,mnie też czasem drażnią elementy;pół biedy gdy są w jednym kolorze to łącze w czasie roboty i zostaje tylko jedna nitka na element do schowania.Niestety tu sie tak nie dało-masz racje brrr
Lucynko-dziekuje-jakie wyzwanie szufladowe,oświeć mnie kochana.Gdzieś coś mi się obiło o oczy tylko gdzie i co nie bardzo pamiętam
Zimno.brzydko i ponuro-same zresztą wiecie jak jest-postanowiłam rozpocząć.....sezon zimowy
Choć powinnam robić kwiatową bluzeczke jakoś musze odsapnąć od szydełka i elementów.Stęskniłam się za drutami i popełniłam mitenki.Zresztą czas zabrać się za chomikowane zapasy a nie dokupować następne-tu pocieszam sie że Wy też tak macie.
Wersja z kwiatkiem-broszką,tu prawdziwy kolor
i bez
I pochwale się co zrobił mój wąż.Na składnicy złomu kupił rame starej maszyny do szycia a że była taka troche "toporna" i nie bardzo się nadawała na stolik do domu więc powstał duży stół do altany.Blat zrobiony z grubych dębowych desek napuszczonych olejem-musze przyznać ze ogromnie mi się podoba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz